20 sierpnia 2009

Magyarország

Wczoraj wróciłam z kolejnej podróży. Tym razem byłam w Budapeszcie, odwiedzałam tam koleżanki poznane w Norwegii na Erazmusie- Ildiko i Julię :) to było niesamowite spotkać się większym gronem! Przyjechały również inne osoby: Jarmila z Czech, Lorena z Hiszpanii i Zuza z którą studiuję.

Samo miasto zadziwiło mnie pod kilkoma względami:
1) komunikacja miejska jest mocno przestarzała! Sama sieć komunikacyjna jest bardzo duża, bo jednak Budapeszt do małych miast nie należy, ale stan techniczny jest... mówiąc szczerze... marny! Raz myślałam, że autobus zgubi drzwi przy każdym ich otwieraniu!
2) w Budapeszcie zostałam zaprowadzona w pewne miejsce, mianowicie znajduje się tam ulica gdzie znajduje się kilka sporych rozmiarów sklepów do kreatywnego hobby! Można tam kupić absolutnie wszystko! Od ołówków, przez papiery scrapbookingowe i do decoupage, po materiały, koraliki wszelkiej maści a nawet szkło do witraży!
3) może już nie koniecznie o mieście... ale o języku... węgierski jest koszmarny! Brzmi kompletnie obco a jedyne słowo jakie udało mi się zapamiętać to: egeszegedre, czyli na zdrowię. (pisownia fonetyczna)

ad 2) kupiłam nieco rzeczy w owych sklepikach... materiałów do scrapbookingu nie będę pokazywać, chyba, że już je wykorzystam do czegoś ;) tutaj kilka par kolczyków z uroczymi ceramicznymi koralikami, które same z siebie są śliczne :) skrzypce są drewniane. Kolczyki czekają na miłe uszy które będą je nosić ;) [oprócz czerwonej Matrioszki] :)






12 komentarzy:

Natalia pisze...

Te wiolonczele są cudne :-P
Wnioskuję, że to cello bo nie mają podbródka ;-P
Zazdroszczę Ci tych podróży :-)
Zabierz mnie kiedyś ze sobą ;-P

martita pisze...

wiem, że nie mają podbródka, ale rozmawiałam z nimi i się przyznały, że są skrzypcami :P

Lula Lu pisze...

Marti, ja chcę sówki!!!
Mam nadzieję, że zrobiłaś zdjęcia Budapesztu :) A w łaźniach byłaś? Znam tylko ze zdjęć w necie oraz z filmu Cremaster i powiem szczerze, marzy mi się aby się w takiej łaźni znaleźć...

Drycha pisze...

a zdjęcia z podróży? same kolczyki pokazałaś!:P

Nowalinka pisze...

Świetne kolczyki, to może mała wymianka? ;P

martita pisze...

zdjęcia z podróży mogę również pokazać :) nie sądziłam, że ktoś będzie chciał je oglądać ;)

Lula, sówki czekają więc na Twóje uszka :)

Drycha pisze...

w takim razie czekam na kolejny post ze zdjęciami z podróży :D

martita pisze...

Nowalinko- bardzo chętnie ;) tylko sówki już zajęte...

Drycha- obiecuję :)

Mary Duffek pisze...

How fun and beautiful! Thanks for commenting on my cherry card and I have not received your letter yet. I have been excited every day to open my mail box....but I know it will get here soon. As soon as I get it, I'll make sure to email you right away...thanks again for thinking of me. Blessings!

parisa pisze...

Hi, Martita!
You made so cute maryoshka, didn't you?
I love them :)

hasior pisze...

Marta, czy można zamówić u Ciebie te kolczyki z matrioszką? pierwsze- czarno-czerwona babuszka?? Sa boskie!!

martita pisze...

Hasiorku, o ile Nowalinka nie będzie ich chciała to oczywiście :)