Jakiś czas temu zapisałam się na kolejne warsztaty fascynatorowe, ale niestety nie doszły one do skutku. Zamówiony na zajęcia sinamay musiałam jakoś wykorzystać... Kolor na zdjęciu wydawał mi się koralowy, natomiast na żywo okazało się (ku sporemu zdziwieniu, ale i radości), że jest to dość mocny, neonowy wręcz pomarańcz! :)
Całkiem miło mi się z nim pracowało. Do fascynatora dodałam bardzo jasnoróżową lamówkę na brzegi, a delikatny róż powtórzyłam jeszcze w kilku cekinach zdobiących fikuśnego "kwiatka" i odrobinie woalki ;)
Lubię go i na prawdę podoba mi się ten wyrazisty kolor! :)
Niebawem pokażę Wam dwa nowe fascynatory: jeden zrobiłam dla siebie na ślub znajomych, a drugi, również weselny, ale tym razem bardziej dla panny młodej niż dla mnie ;)
Enjoy!