Oj, wstyd, wstyd... Blog mi się kurzy, a ja nie mam kiedy pochwalić się nowościami... Powodów jest jak zwykle kilka (uwaga, będę się tłumaczyć):
1. W blogosferze skupiam się ostatnio na moim drugim blogu: Stylowym Widelcu, który piszę do spółki ;) Dzięki niemu zaczynam wchodzić głębiej w dziedzinę fotografii związaną ze stylizacją i fotografowaniem jedzenia. Póki co wszystkie rady, jakie wyczytałam w książce poświęconej fotografii jedzenia nie zostały wykorzystane (jedzenie po sfotografowaniu zjadamy, a nie wywalamy - a nie wyobrażam sobie, bym później wydłubywać miała z jedzenia wykałaczki, kawałki kartonów, gąbek etc...), tak, czy siak, uczę się i to jest super fajne :)
2. Rzecz prozaiczna - brak czasu... Dorosłość jest przereklamowana, tyle w tym temacie ;)
No dobra, przechodzę już do sedna ;) wstyd mi, że tak zaniedbałam mojego blogaska, ale staram się wracać i oby mi się to udało :)
Dziś maleństwa, jakie ostatnio zrobiłam. Trzy bransoletki z błyszczącymi kulkami, tak w wiosennym klimacie... :)
(zrobiłam ich oczywiście większą ilość, ale klient (tak, płci męskiej) nie mógł się ich doczekać, więc brak zdjęć ;> )
Poniżej jeszcze naszyjnik. Wykorzystałam howlit i biały koral. Kamienie są na dłuższym łańcuszku. Naszyjnik wydaje mi się marynistyczny, chociaż założenia takiego nie miałam...
Mam ostatnio fazę na naszyjniki, więc będę ich pokazywać więcej ;)
PS.
Jeszcze w temacie Stylowego Widelca... Na prawdę zapraszam na tego bloga :) Będziemy mieli dla Was całe mnóstwo fantastycznych przepisów!
Do następnego!
(oby szybkiego ;) )